Data publikacji: 2018-10-13

Motocyklem w Polskę. Mazury

Mazury są jednym z najpiękniejszych regionów w Polsce. Dla motocyklisty tutejsze drogi to przede wszystkim urzekające krajobrazy i cudowne aleje drzewne. To jedna z najlepszych miejscówek na długi weekend.

Motocyklem w Polskę. Mazury

Mazury to jeden z najbardziej ikonicznych regionów Polski. Unikalne, bardzo malarskie krajobrazy z tysiącami jezior, nadają temu miejscu aurę romantyczności i sprawiają, że jest to jedno z najchętniej odwiedzanych przez turystów miejsc w Polsce.

Co ciekawe jednak, tuż obok przytłaczającego turystycznego szału Mikołajek, Giżycka czy Augustowa, motocykliści mogą odnaleźć tysiące bocznych dróg, na których czeka ich spokój i nieskalany mazurski klimat. W sezonie letnim problemem może okazać się znalezienie noclegu, jednak jeśli nie przeszkadza ci nocleg pod namiotem, miejsce znajdziesz niemal wszędzie.

Ostatnia czarownica
Podróż po Mazurach lubię zaczynać w Szczytnie, w restauracji Mazuriana nad jeziorem Domowym Małym. Piękny widok i dobra kawa odpowiednio nastrajają do podróży. Potem, w zależności od ruchu, wybieram drogę 58 przez Stare Kiejkuty lub boczną 600 przez Śledzie i Rybno (prawda jakie to mazurskie?), by dojechać do Mrągowa. W sezonie miasto jest dosłownie oblegane przez turystów, jednak warto przystanąć na chwilę na tutejszym urokliwym rynku (placu Kajki) lub nad jeziorem Czos.

Z Mrągowa warto wybrać się do Reszla. Na tutejszym zamku w 1811 roku odbyła się ostatnia egzekucja kobiety skazanej za czary. Jak zwykle w takim przypadku domniemana czarownica spalona została na stosie. Po drodze do Reszla można zajrzeć do sanktuarium w Świętej Lipce – ciekawy przykład architektury sakralnej w dość krzykliwych kolorach, zupełnie niepasujących do otoczenia. Elementem charakterystycznym tej świątyni są piękne zabytkowe organy.

Meta Adolfa
Z Reszla już tylko krok do dawnej kwatery Hitlera w Wilczym Szańcu. Miejsce to, po przejęciu zarządu przez Lasy Państwowe, rozkwita. Ścieżki i obiekty są dobrze oznaczone i opisane, a na terenie całego obiektu panuje niesamowita atmosfera. Ważna dla motocyklistów informacja – obiekt dysponuje bezpłatnym parkingiem strzeżonym dla motocykli, znajdującym się tuż za kasami. Jeśli chcecie zrobić sobie zdjęcia motocykla na tle bunkrów, warto podjechać kawałek dalej – niecały kilometr za bramą Szańca znajdziecie wykonaną z betonowych płyt drogę w prawo, skręcającą pod ostrym kątem. Kolejne kilkaset metrów dalej, tuż przy drodze stoją dwa gigantyczne bunkry.



Wilczy Szaniec to oczywiście nie jedyna pamiątka po niemieckiej okupacji. 25 kilometrów na północ znajdują się pozostałości śluzy wybudowanej w związku z projektem Kanału Mazurskiego. Zachował się na niej ślad po orle II Rzeszy. W pobliżu leśniewskiej śluzy warto odwiedzić Mamerki – kompleks zachowanych bunkrów niemieckich z okresu II wojny światowej. Była to niegdyś Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych. Spacer przez ciasne, wilgotne i ciemne pomieszczenia bunkrów z pewnością wywoła dreszcz emocji. Będąc w Mamerkach nie zapomnij zobaczyć bunkrów-gigantów, leżą kawałek dalej w lesie, bliżej jeziora Mamry.




Zagadkowa piramida
Przez Sztynort, Kirsajty i Harsz warto skoczyć do Giżycka, by zwiedzić Twierdzę Boyen – XIX-wieczny obiekt militarny o ciekawej architekturze. Kolejnym ciekawym punktem na mapie Mazur jest piramida w Rapie – grobowiec Fahrenheidów w unikalnym dla tej części świata kształcie. Wokół tego obiektu narosło wiele legend miejskich i mitów.

Z Rapy niedaleko do Gołdapi, gdzie oprócz pięknej wieży ciśnień, z której rozciąga się piękny widok na Mazury, warto zajrzeć do baru Jędruś przy ulicy Paderewskiego, nieopodal wieży. Miejsce to znane jest z przysmaków lokalnej kuchni. Na nocleg polecam zatrzymać się w Leśnym Zakątku, przy ul. Wczasowej 9, nad jeziorem Gołdap.

Piękna droga 651 zaprowadzi cię skrajem Puszczy Romnickiej prosto w objęcia Suwalszczyzny. Tuż przed jej granicami, w Stańczykach, stoją dwa samotne, najwyższe w Polsce wiadukty. Niegdyś były częścią linii kolejowej, łączącej Gołdap z Żytkiejmami. Co ciekawe, wykorzystano finalnie tylko jeden z wiaduktów.




Ja zwykle wracam do Mikołajek drogami 655, potem 643. Lubię to miasto, nawet mimo potwornej ilości turystów. Spacer wioską żeglarską ma w sobie zawsze coś magicznego. Dodatkowym argumentem za Mikołajkami jest piękny domek do wynajęcia przy Kajki 128, w którym zawsze się zatrzymuję. Poranny widok na zamglone, przybrzeżne łąki nie da się porównać z niczym innym.

O autorze 
Rafał Betnarski - dziennikarz, podróżnik i twórca unikalnych treści. Wnikliwy tester motocykli i akcesoriów, miłośnik lokalnych smaków i unikalnych miejsc. Pisze od zawsze, z motocyklami związany od niemal 15 lat.